Recenzja filmu "Papierowe miasta"




 Cześć wszystkim!
Poświąteczne leniuchowanie mi się udzieliło, dlatego cały mój dzisiejszy dzień spędziłam pod kołderką w łóżeczku przed laptopem. Trochę przerażające, jednak bardzo przyjemne. Jako, że dawno nie oglądałam żadnego filmu, postanowiłam to zmienić i wchodząc w najpopularniejsze ostatniego czasu napotkałam "Papierowe Miasta".
Już od dłuższego czasu miałam zamiar obejrzeć ten film, jednak nie znalazłam na to ani czasu ani ochoty. Choć na początku byłam sceptycznie nastawiona, nie specjalnie lubię początki filmów, a ten wyjątkowo nie przypadł mi do gustu to dotarłam do końca i muszę powiedzieć, że film zrobił na mnie duże wrażenie.

Kiedy poznajemy Quentina, głównego bohatera powiada on dokładnie tak "każdemu przydarza się jakiś cud". Na samym początku cudem dla niego była Margo, 9 letnia dziewczynka, która wprowadza się na przeciwko i zostaje jego przyjaciółką. Kiedy jednak pewnego dnia Quentin nie zgadza się pomóc dziewczynce w tajnej misji  tracą kontakt na 9 lat. Teraz obydwoje są w liceum, chłopak nadal marzy o Margo, a ta ma swoje własne towarzystwo. Coś się jednak zmienia, któregoś dnia Margo odwiedza sąsiada wchodząc do jego pokoju przez okno i prosi o pomoc w zemście na swoim chłopaku, przyjaciółce i reszcie swoich znajomych. Po tym wydarzeniu dziewczyna znika, a Quentin wyrusza na jej poszukiwanie.





Fabuła ogólnie jest wyjątkowo oryginalna, choć na samym początku miałam wrażenie, że będzie to typowa opowieść o miłości (typowa nie znaczy zła). Oczywiście zakończenie całej historii jest dla mnie dość sporym zaskoczeniem, szczególnie, że jak dla mnie ma w sobie piękny morał. Nie będę tu oczywiście niczego zdradzać, bo spojlery nie są raczej nigdy mile widziane.





Przejdzmy więc do bohaterów.
Szczególnie chce coś powiedzieć o Margo, bo wyjątkowo jej nie polubiłam. Dziewczyna jako postać miała być inna od innych, po prostu. Miał być to typ dziewczyny tajemniczej, trochę dziwnej, ale jednocześnie bardzo intrygującej. Miała być zagubiona sama w sobie, ale jednocześnie bardzo silna. Jej celem było odnalezienie siebie. Jedyne co ja jednak odczułam to samolubstwo, egoizm. Margo doskonale wiedziała, że wielu ludzi jest na skinienie jej palca i bez problemu to wykorzystywała. Moim zdaniem uważała siebie za pępek całego świata i za wszelką cenę chciała żeby ludzie postrzegali ją jako wyjątkową. Nie była fair ani w stosunku do Quentina, ani do swojej przyjaciółki Lacey. Moim zdaniem w zamyśle reżyserów Margo miała być osobą napędzającą ten film, nadająca mu wyjątkowości, moim zdaniem także reżyserą kompletnie to nie wyszło i Margo jest tylko i wyłącznie rozczarowaniem. A szkoda, bo jak dla mnie film mógłby być o wiele bardziej wartościowy.

Plusem reszty bohaterów było to, że każdy z nich był różny, każdy posiadał jakieś swoje dziwactwa, każdy czegoś się wstydził, o czymś marzył. Byli po prostu jedyni w swoim rodzaju i za to pokochałam Quentina, Bena, Radara, Angele, Lacey.


Oprócz tego w większej części filmu miałam ochotę krzyczeć "Quentin olej Margo, obok masz Lacey". Ciekawi mnie czy tylko ja aż tak nie polubiłam tej dziewczyny...






Oczywiście najbardziej podoba mi się samo zakończenie filmu, które podpowiada nam, że czasami myślimy, że coś jest cudem, a cud mamy obok i nawet tego nie dostrzegamy.

Podsumowując uważam ten film za dobry, podoba mi się jego przekaz, nawet fabuła, jednak uważam, że film mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie zepsuta postać najważniejszej bohaterki.





A wy mieliście już okazje obejrzeć "Papierowe miasta"? Jeśli tak, koniecznie napiszcie co wy o nich myślicie, czy uważacie tak jak ja czy może wasze zdanie jest kompletnie inne. Czekam ze zniecierpliwieniem!

DO NASTĘPNEGO! ;*

Komentarze

  1. Myślę, że będzie to odpowiedni film na dzisiejszy wieczór. Chętnie sama się przekonam jaka jest ta Margo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. film wydaje się świetny ;)

    ewamaliszewskaoff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem ksiązka jest lepsza :)

    Zapraszam-Official Patty ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądałam filmu co prawda, ale czytałam książkę, która jak dla mnie była strasznie nudna. Być może, dlatego nie zdecydowałam się na obejrzenie filmu;)

    minimalistyczny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie oglądałam, ale z tego co napisałaś wydaje się bardzo fajny..do tego gra w nim moja ulubiona modeleczka xD ^^
    Zapraszam do mnie!

    Mój blog~KLIK♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam książkę, a następnie przeczytałam film. Bez porównania, książka w 100% lepsza. I należy pamiętać, że większość tego co działo się w filmie, jest tym co autor zamieścił w książce, więc obwinianie reżysera nie jest do końca właściwe. Ja bardzo polubiłam Margo, nie bała się zachowywać tak jak chce, a to już tylko i wyłącznie głupota ludzi, który się jej podporządkowali, nie musieli tego robić, nie było magicznych zaklęć jak w Harrym Potterze, sami decydowali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma własne zdanie, ja uważam, że nawet jeśli ludzie z głupoty się jej podporządkowywali, ona wykorzystując to była bardzo samolubna, myślała tylko i wyłącznie o sobie ;)

      Usuń
  7. Oglądałam ten film jest idealny na taki wieczór w który chcemy odpocząć ;)

    http://zyciepiszehistoriee.blogspot.com/

    Pozdrawiam Zuzia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super post!
    Zapraszam do mnie!
    Jestem początkujący i chętnie wymienię się obserwacjami!
    http://mikolajkulicki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny film. Jak najbardziej polecam :D
    Pozdrawiam

    http://looyourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam ten film :)

    High Five? :)
    http://fridayp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam ten film ostatnio i bardzo mi się spodobał, chociaż również denerwowała mnie ta aktorka :)

    matrelsy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam na premierze tego filmu. Lubię filmy młodzieżowe i nie zawiodłam się na tym :)
    Jednak coś mi w nim brakowało..
    Szczęśliwego Nowego Roku!
    Zapraszam : http://pati-ix.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty