Jak to jest być wolontariuszem? 24. finał WOŚP


Hej wszystkim! 

W dzisiejszym poście chciałabym wam co nieco opowiedzieć o mojej pierwszej przygodzie z wolontariatem. O zgłoszeniu się myślałam już jakiś czas, a zbliżająca się orkiestra była idealną okazją do spróbowania swoich sił. Ja swojej decyzji nie żałujże w ogóle, tak naprawdę uważam, że udział zagwarantował mi wiele wspaniałych doświadczeń. Ale o tym zaraz. 
Jak to wszystko wyglądało? 
A więc 8,9 stycznia zgłaszaliśmy się po puszki, identyfikatory i byliśmy przydzielani do konkretnych dzielnic, w których do południa mieliśmy za zadanie zbierać pieniądze. Zbiórka w mojej dzielnicy odbywała się od godziny 8 do 15, a ja wraz z moją kuzynką za cel obrałyśmy sobie po prostu market. I tak naprawdę przechodzę do najważniejszej kwestii czyli ludzi. Byli oni bardzo różni, ale tak naprawdę nie spotkałyśmy się z większa krytyką, była tylko jedna osoba, która postanowiła jakoś to skomentować. Reszta to w większości bardzo pozytywni ludzie i pomimo tego, że było się trochę zmarzniętym to w niektórych sytuacjach robiło się po prostu ciepło na serduchu. Wyobraźcie sobie widok ok. 3 letniego chłopca i taty, który klęka koło swojego synka i zaczyna mu wszystko tłumaczyć, że da mu pieniążki, on wrzuci do puszki, dostanie serduszko i pomoże innym dzieciom. Albo starsze małżeństwo, gdzie pani mówi do nas, że miała specjalnie przygotowane pieniądze, a nie wiedziała, że będziemy tu stać, więc po zakupach pojechali do domu i przyjechali z powrotem tylko po to, aby wrzucić pieniążki do puszki. Byli i tacy co przejeżdżając, dostrzegli nas i podjeżdżali tylko po to, aby dać datek. Kurcze, nawet nie wiecie jakiej wiary w ludzi przez to dostałam. Zobaczyłam po prostu jak wiele osób naprawdę się w to angażuje i to było naprawdę świetne doświadczenie. 
O godzinie 15 wszyscy wolontariusze zbierali się na placu, gdzie odbywała się gówna impreza i wtedy już tylko tam zbieraliśmy pieniądze. Ludzi było naprawdę sporo, jednak pewnie ze względów bezpieczeństwa do godziny 19 musieliśmy oddać puszki. Jednak to ludzi tak naprawdę nie powstrzymywało, bo ja miałam kilka sytuacji, gdzie ludzie rozpoznając po identyfikatorze, że jestem wolontariuszką, pytali gdzie zbierali te puszki, bo oni chcą koniecznie jeszcze dołożyć się. No i tak przy punkcie także stworzyła się kolejka ludzi, którzy nie mając okazji wcześniej nic wrzucić, mogli zrobić to w tamtym momencie. Co mogę więcej powiedzieć, ludzie są po prostu wspaniali i jeśli będę miała okazję to w przyszłym roku także będę chętnie uczestniczyć w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy jako wolontariusz. 

A Wy byliście kiedyś wolontariuszami? Macie jakieś wspomnienia z tym związane? Czekam na komentarze! 
DO NASTĘPNEGO! ;*

Komentarze

  1. Widzę, że podczas tegorocznej Orkiestry nie tylko ja spotkałam tyle wspaniałych osób!
    Jak będziesz miała chwile to wpadnij do mnie. Też post napisany o WOSPie. :*
    http://www.weaste.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja za rok będe chciała byc wolontariuszem :)

    OFFICIAL PATTY :)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo fajny i przydatny post! :)
    ja nie bylam nigdy


    http://dalenadaily.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty