WHO IS IDOL?


"Nigdy nie obrażaj czyjegoś idola, może on być jedyną osobą, dla której jeszcze ktoś żyje"
-Ariana Grande 

Jestem bardziej niż pewna, że dla wielu ludzi ten cytat jest zwyczajnie przesadzony. Prawdopodobnie wszystko co tutaj napisze będzie takie dla niektórych.

Wielu osobom wydaje się, że bycie fanem wiąże się tylko i wyłącznie z słuchaniem czyjejś muzyki, oglądaniem filmów z czyimś udziałem, zapisywaniem masy zdjęć na dysku i 24h śledzeniem każdego kroku swojego idola. Nie mogę zaprzeczyć, w bardzo wielu wypadkach właśnie tak jest, ale oprócz tego jest coś jeszcze. Relacja idol-fan jest moim zdaniem wyjątkowo specyficzna i niestety dla wielu totalnie niezrozumiała. Dlaczego niestety? A no dlatego, że według mnie jest to coś wspaniałego, bardzo cennego, coś co w jakiś sposób nas wypełnia.
Kolejna rzecz, która może wydawać się głupia to fakt, że choć nie mamy tak naprawdę realnego kontaktu z naszym idolem, to często właśnie u niego szukamy pomocy i właśnie u niego ją znajdujemy. W jego tekście, muzyce, cytatach, głosie. Czasami jedno zdjęcie z uśmiechem potrafi poprawić nam humor i to nie dlatego, że "omgomgomg jaki on jest wspaniały", a dlatego, że patrzymy na uśmiech osoby, która coś osiągnęła i w pewien sposób pokazuje nam, że my także możemy. To tak jakby dawał nam znak "jeśli będziesz siedział w miejscu i się nad sobą użalał nie zajdziesz daleko, nie marnuj czasu".
W wielu przypadkach jest też tak, że pewna osoba pojawiła się w naszym życiu w najbardziej odpowiednim momencie ze swoją twórczością. W momencie w którym mieliśmy wielkiego doła, gorszy czas i wydawało nam się, że już nic nie może pójść dobrze. Wtedy zaczęliśmy utożsamiać się z np. muzyką tej osoby, zaczęliśmy widzieć w tym jakąś iskierkę dobra i w taki oto sposób przerodziła się ona w ogień płonący w naszym sercu do dziś.
Wyobraźcie sobie do tego moment, w którym dzięki idolowi zaczęliście poznawać ludzi, z którymi macie wiele wspólnego. Czy jest coś lepszego? A kiedy, razem, grupowo całym fandomem uczestniczycie w jakiejś akcji... Uczucie nie do opisania. Poczucie, że jesteście na swoim miejscu wśród swoich ludzi.
Wiem jak wiele osób tego nie rozumie, nie jest w stanie nawet w najmniejszym stopniu pojąć o co w tym chodzi. Przykre, że niektórzy nie czują tego ciepełka na serduszku. Mam nadzieję, że choć niektórym będzie to kiedyś dane. 


"To przez to, że czuję się jakbym zgubił na chwilę mój cel, teraz czuję się jakbym go odnalazł i po prostu chcę przynieść tą nadzieję ludziom, i te światło, by powiedzieć: 'hej, może zgubiłeś swój cel, lub może go szukasz, ale sam cel jest ważny.' Chcę po prostu żeby ludzie zobaczyli, że jest nadzieja, że jest światło na końcu tunelu, a najlepsze jest dopiero przed nimi i, że to nie mieszka w miejscu w którym są teraz.
No i wiesz, że: 'Hej, jeśli Justin to zrobił, ja też mogę."

Komentarze

  1. Zgadzam sie z toba w stu procentach, ze nie kazdy wie na czym tak naprawde polega bycie fanem kogoś lub czegoś. Ludzie to złudne istoty, postepują według złudnych kryteriów.
    Moze dzieki twojemu postawi unikniemy osoby mylnej. Wszystko dobrze wyjaśniłaś! ;) super post!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą! Bardzo fajny, zwięzły i rzeczowy post :)

    http://tuczarniamotyli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie napisane, powiedziałabym nawet, że wzruszająco.

    slavicpowerbeauty.blogspot.com zapraszam serdecznie, może Ci się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA this is super fun to read!

    follow for follow?:)

    xx,
    Hilary
    www.theclosetelf.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka sytuacja z wczoraj - jestem na działce, cały dzień robię wylewkę betonową, jedno piwo, drugie, flaszka wiśniówki obalona z gwinta z sąsiadem, wieczór z moją dziewczyną, jej rodziną i moim kuzynem, ona ma gorszy dzień, ja też bo ta robota i obecność mojej mamy, która mnie wykańcza psychicznie i nerwowo, do tego kolejne trzy kolejne wypite piwa i od słowa do słowa kłótnia z ukochaną osobą, padło wiele słów, które nie powinny być nigdy wypowiedziane, Ania płacze, ja wstaję, biorę dwa czteropaki, kuzyna i mówię że mam wyjebane na wszystko i idziemy pić do lasu. Tam pijemy dalej, a ja już wiem co będzie. Wiem że obudzę się w środku nocy i nie zasnę do rana, bo będzie mnie dręczyło to, że pokłóciłem się z kimś, za kim bym poszedł w płomienie na pewną śmierć. Beznadziejność i kanał, chciałbym się już nigdy nie obudzić. Jedyne światełko w tej czarnej dupie, w której byłem zapalił mi Krzysztof Cugowski słowami "a po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..."
    Artysta tworzy swoje dzieło. Może to być wiersz, rzeźba, obraz, piosenka, graffiti, cokolwiek. Daje nam w ten sposób część siebie. Odbierając jego dzieło, nosimy tą część w sobie. Może nam to pomóc, może zdołować, może pocieszyć, dać wskazówkę. Tak to działa i jest tak jak to opisujesz. Jest w tym wiele mądrości. Nie musi to być nawet relacja idol-fan. Wystarczy relacja twórca - odbiorca i właśnie ta iskierka, która ponownie rozpala płomieniem to, co wygasło, lub zostało brutalnie zgaszone.
    Pozdrawiam
    Dariusz

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się w 100% :)
    pooositivee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty