NIEŚMIAŁOŚĆ ZMORĄ CODZIENNOŚCI


Nieśmiałość rujnuje mi życie... 

Podejrzewam, że ludzi którzy są w stanie zrozumień w 100% ten post jest naprawdę niewielu.

Moim problemem od kiedy tylko stałam się "rozumnym" dzieckiem jest nieśmiałość. Wiele osób powie "To nic wielkiego", ale jeśli ktoś nie jest osobą nieśmiałą nie jest sobie w stanie wyobrazić jak to potrafi rujnować życie. Dosłownie, w żadnym stopniu nie przesadzam. Chciałabym Wam w tym poście trochę o tym powiedzieć, może niektórych uświadomić, pokazać, że ten dla wielu błahy problem jest wręcz niszczycielski.






Zachęcam na samym początku do przeczytania obrazków dołączonych do poszczególny tekstów. 

Osoby nieśmiałe borykają się z pewnego rodzaju blokadą. Nie mówimy co czujemy, nie zalewamy kogoś informacjami o naszych uczuciach (a jeśli zalewamy to osoby, które się przez tą barierę zdołały przedostać, co jest nie lada wyczynem). W moim życiu do tej pory nie ma osoby, z którą jestem w stanie porozmawiać na wszystkie tematy, przed którą potrafię się odkryć. Jestem nastolatką, a nigdy nie mówię o tym czy jakiś chłopak mi się podoba, nie zwierzam się z takich rzeczy. Nie potrafię prowadzić luźnej rozmowy, a co dopiero pierwsza do kogoś zagadać. Moje kontakty z ludźmi szybko się kończą, gdyż nie jestem w stanie ich podtrzymywać. Nie potrafię powiedzieć komuś wprost co czuję, nie potrafię komuś wyrazić, że jestem zainteresowana znajomością. Odwracam wzrok, odpowiadam krótko, szybko uciekam. Często ludzie to odbierają jako niechęć. Nie dziwię im się, skoro nie dostają żadnego sygnału, że "jestem zainteresowana" to czemu mieliby starać się o jakikolwiek kontakt?




Tak jak napisałam osoby nieśmiałe, a przynajmniej ja, nie potrafią utrzymywać dłuższego kontaktu z ludźmi. Tworzymy wokół siebie mur, który ja bym określiła jako nie do przebicia. Oczywiście czujemy się przez to samotni, ale też bardzo bezsilni. Nieśmiałość jest czymś tak ciężkim do pokonania, ktoś może powiedzieć "jaki to jest problem? Zacznij wychodzić z ludźmi, zacznij z nimi rozmawiać, co jest trudnego w rozmowie?". No właśnie, to jest niby bardzo normalna rzecz, rozmowa to coś co ludzie robią na co dzień. Rozmawiamy w domu, w szkole, w pracy, na spotkaniach... Rozmowa towarzyszy nam praktycznie cały czas. I uwierzcie mi, ja bym chciała rozmawiać, pragnę tego abym mogła pójść gdzieś, poznać nowych ludzi, wspaniale się bawić...








"Wszystko co z pozoru łatwe staje się niemożliwym". Tak to dokładnie jest. Plany na zmiany snują się każdego wieczoru. Powstają założenia "Jutro wszystko się zmieni, będę się do wszystkich uśmiechać, będę towarzyska, sama zagadam, podtrzymam rozmowę, będę dużo żartować, ludzie w końcu zaczną mnie dostrzegać". Przychodzi ranek i chyba każdy z Was domyśla się jak to się kończy...  











Ten cytat opisuje wszystko tak dokładnie... Osoby nieśmiałe bardzo przejmują się opinią innych, są przewrażliwione na tym punkcie. Dlatego właśnie się nie odzywamy, bo obawiamy się tego co powiedzą inni, boimy się, że powiemy coś nie tak, że ktoś zacznie się śmiać, że kogoś przypadkiem obrazimy. Każde słowo jest dla nas jak granat, który rzucony może kogoś wysadzić, ewentualnie dotknąć także nas. Wolimy siedzieć cicho, bo przynajmniej wtedy jesteśmy bezpieczni.

"Nieśmiałość jest wynikiem braku pewności siebie"





Ten cytat zaś, może i jest bardzo mocny w swoim przekazie, ale uwierzcie mi, że tak właśnie można to rozpatrzeć. Nieśmiałość potrafi wykańczać. Bo oprócz tego, że nasz plan w zmienienie się w super towarzyską osobę nie wypalił to zaczynamy czuć się okropnie z samym sobą. Jesteśmy bezsilni, bo ilekroć próbowaliśmy, nie daliśmy rady nic zrobić. To jest trochę jak z odchudzaniem, wiele razy się rozpoczyna, ale rzadko się kończy. Dochodzimy w końcu do tego stanu, gdzie chce nam się płakać, nienawidzimy tego kim jesteśmy, zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy przez to wszystko bardzo samotni, trwamy przy tym, że nigdy nie będziemy kimś kim chcielibyśmy być. I tak w kółko i w kółko,
co jest niewyobrażalnie niszczycielskie...



Nieśmiałość bezwarunkowo ciągnie za sobą samotność. Moim ulubionym miejscem jest mój pokój, a dokładnie łóżko w nim. To tam spędzam większość wolnego czasu. To tam rozmyślam nad życiem. To tam chowam się każdego dnia, kiedy nie mam już ochoty mieć kontaktu z ludźmi. To tam potrafię siedzieć całymi dniami jeśli tylko mam okazję i czuć się dobrze, komfortowo... Jak w bezpiecznej przystani.

Mogę Wam jeszcze powiedzieć, na moim przykładzie, że kocham czytać książki. Jest to dla mnie rodzaj oderwania się od rzeczywistości. To trochę tak jakbym mogła stać się główną bohaterką, a one najczęściej są silne, albo znajdują szczęście. Dzięki książką mam okazje wejść choć na krótki moment do innego życia, może i jest to życie, które nie istnieje, ale przynajmniej coś się w nim dzieje i nie czuję się taka samotna.


Ten post jest dla mnie bardzo ważny, ale doskonale wiem, że nie każdy dotrwa do końca. Dziękuje wszystkim, którym się to udało.

DO NASTĘPNEGO! ;* 

Komentarze

  1. Niesamowicie trafnie ujęty problem teraźniejszego społeczeństwa. Uwielbiam Twoje posty, szczególnie takie jak te. Życzę coraz owocniejszej pracy. Wierna czytelniczka W.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem kochana o czym mówisz i w 100 % się zgadzam
    również uwielbiam mój pokój , łożko i czasem samotność to jest moja jak ty to ujęłaś przystań
    Bardzo fajny post , świetnie napisany
    Zapraszam do mnie , obserwuje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest wiedzieć, że ktoś jest w stanie zrozumieć :) Dziękuję! ;*

      Usuń
  3. Świetnie napisany post! Zgadzam się z nim w 100,200, a nawet 1000%. Mam podobnie, że odwracam wzrok, odpowiadam krótko i szybko uciekam, dlatego też się nie dziwię, że ludzie nie starają się nawiązywać jakiegokolwiek kontaktu, ale staram się z tą zmorą walczyć i jakoś rozmawiać z ludźmi. Bardzo fajne obrazki ^^ Pozdrawiam!
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. JA nie jestem nieśmiała, ale o uczuciach też mi ciężko rozmawiać :/ Kiedyś pojawi się taka osoba, przy której twoja nieśmiałość zniknie ;) Bardzo ciekawie i fajnie napisany post !

    zycieniegryzie-neatea.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne napisane... zgadzam się z tobą. <3 xxx

    http://veronicas-veronicass.blogspot.no/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też kiedyś byłam bardzo nieśmiała, ale zwalczyłam to z wiekiem i w sumie równiez różne sytuacje które mnie spotkały ;)

    Zapraszam:
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się udało, może ja kiedyś tez będę miała tyle szczęścia :D

      Usuń
  7. Bardzo mądrze napisane. Ja też borykam się z tym problem.

    nataliavblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Twojego bloga :)

    http://kaarollkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja byłam nieśmiała do połowy gimnazjum, gdy w drugiej klasie założyłam bloga to stopniowo minęło, a teraz można powiedzieć, że jestem zdecydowanie bardzo odważna a problem nieśmiałości mnie nie dotyczy!
    Ale wiem o czym mówisz, rozumiem Cię doskonale kochana..
    Świetny post!
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mi blog także pomoże się przełamać, cieszę się, że Tobie się udało :D Dziękuję! ;*

      Usuń
  10. Bardzo przyjemnie mi się czytało i dało wiele do myślenia ;)
    Obserwuję, pozdrawiam i zapraszam nataliexbrunette.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Zgadzam się z pierwszym cytatem od góry.Po prostu niesamowity!

    https://strong-power.blogspot.com/2016/05/31052016.html

    OdpowiedzUsuń
  12. kiedyś byłam nieśmiała, lecz to się zmieniło ;)

    zapraszam do mnie:
    ewamaliszewskaoff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzeba się otwierać na świat ;)

    High Five!
    https://fridayp.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty