ORANGE WARSAW FESTIVAL 2016

Jeju... To był najlepszy weekend. Nie jestem w stanie opisać tego nawet słowami.

Bilet na Orange Warsaw Festival dostałam na urodziny od przyjaciół i znajomych. Na samym początku miał być to bilet tylko jednodniowy - 3 czerwca, jednak ze względu na to, że Toma Odell'a przenieśli na drugi dzień festiwalu, a to przede wszystkim jego chciałam zobaczyć na żywo, moim bliskim udało się zamienić bilet na karnet dwudniowy. Nawet nie wiem jak mam im za to dziękować.

Bardzo chciałam zrobić jakąś fotorelacje tutaj, niestety nie bardzo się to udało, gdyż aparatu wnieść nie mogłam, a mój aparat w telefonie jest potłuczony. Mam trochę zdjęć od moich przyjaciółek i z innych źródeł.

Na pierwszy dzień festiwalu dotarłyśmy około 18, ze względu na to, że zaraz po przyjeździe chciałyśmy iść na miasto coś zjeść, później jeszcze się szykowałyśmy, a w tych godzinach nie było artystów, którzy jakoś szczególnie nas interesowali.

Pierwszym występem jaki zobaczyłyśmy na dużej scenie był występ Skunk Anansie. To raczej też nie były do końca nasze klimaty, dlatego siadłyśmy sobie z tyłu i wszystko oglądałyśmy na największym telebimie. Fani zespołu na pewno świetnie się bawili dzięki wokalistce Skin, od której aż kipiało energią.









Pod koniec gry zespołu na małej scenie swój występ zaczynała XXANAXX, czyli polski duet, tworzący muzykę elektroniczną. Trochę szkoda, że ich występ był zaraz przed Laną del Rey, bo wiele osób na pewno odpuściło sobie pójście na małą scenę i posłuchanie ich, po to, aby mieć jak najlepsze miejsca na Lanie. Szkoda przede wszystkim dlatego, że XXANAXX tworzy naprawdę dobrą muzykę, a wokalistka Klaudia Szafrańska wręcz czaruje, Przynajmniej mnie oczarowała. Jest młoda, na scenie nie robi wielkiego show i pomimo tego, że nie znałam wcześniej jej żadnego utworu zbyt dobrze to z przyjemnością jej słuchałam i teraz, po festiwalu, wracam do jej muzyki. Do tego bardzo podobało mi się to jak wyglądała, miała swój własny styl i świetnie się na nią patrzyło. Żałuję, że nie mam żadnego zdjęcia, ale jeśli ktoś z Was będzie chciał to jest kilka video z jej występu na YT. Serdecznie polecam. 



W końcu przyszła kolej na największą gwiazdę tego wieczoru, czyli Lane del Ray. Miałam trochę kiepskie miejsce, nie było one daleko od sceny, jednak miałam przed sobą trochę wyższe osoby i mój widok w niektórych momentach był dość ograniczony. 
Nie wierzcie w plotki, które mówią, że Lana na żywo nie potrafi śpiewać. Jej głos jest wspaniały i brak tam jakiegokolwiek fałszu. 
Fani Lany, byli doskonale przygotowani na jej występ i wszystkie akcje wyszły naprawdę super. Do tego Lana była bardzo kochana, schodziła ze sceny do fanów, robiła sobie zdjęcia, pozwalała się nawet całować w policzek, niektórzy byli w stanie powiedzieć do niej kilka słów. Nie wiem jak to powiedzieć, ale od niej biło taką miłością(?). Nie wiem czy można to tak nazwać, ale robiło się ciepło na serduchu, gdy się na to wszystko patrzyło. Do tego fanom udało się przekazać paczkę, którą artystka zabrała ze sobą na scenę, a później po koncercie zabrała ze sobą. Fani na pewno byli oczarowani, gdyż występ był po prostu bardzo udany, 


















Po Lanie swój występ dało Die Antwoord,
 południowoafrykański zespół z Kapsztadu wykonujący muzykę hip-hopową w odmianie rap-rave, możecie ich kojarzyć z filmu Chappie. Wyobraźcie sobie tylko moment w którym niektórzy ludzie opuszczają pierwsze rzędy po Lanie, chcąc się wydostać, zaś Ci z tyłu napierają do przodu, żeby dostać się jak najbliżej. Istna przepychanka, naprawdę.
Podczas Die Antwoord liczyła się przede wszystkim dobra zabawa, Ninja nakręcał wszystkich, miał bardzo dobry kontakt z publicznością, wszyscy skakali, śpiewali. Jeśli ktoś liczył na dobrą zabawę to jego oczekiwania na pewno zostały spełnione. Ja przyznaję się bez bicia, że to nie moje klimaty, nie mogłabym słuchać ich na co dzień, ale podczas koncertu bawiłam się doskonale. Może tylko pod koniec moje uszy trochę wymiękały, ale to bardziej ze zmęczenia, byłam od 5.30 na nogach, więc nie ma mi się co dziwić. Gdybym miała oceniać każdy występ i stworzyć listę, to ten na pewno znalazł by się w czołówce - na trzecim miejscu. 































Tak dla nas zakończył się ten dzień festiwalu, nie zostałyśmy na Kaliber 44. Chciałam tylko powiedzieć, że jeśli chodzi o organizację powrotów to wielki plus, były specjalne autobusy do metra, przyjeżdżały punktualnie i pomimo tego, że z Warszawy nie jestem, wraz z przyjaciółkami nie miałyśmy problemu, aby wrócić do hotelu.


Drugi dzień festiwalu, czyli moim zdaniem ten lepszy.


Koncert na który ja najbardziej czekałam, czyli Toma Odell'a zaczynał się bardzo wcześnie, bo o 15.45 i prawie się na niego spóźniłam, do tego była wielka kolejka przed bramkami i w pewnym momencie myślałam, że się popłacze z tego wszystkiego. Na szczęście zdążyłam, miałam miejsce praktycznie pod samą sceną, wszystko doskonale widziałam, więc byłam mega szczęśliwa. Występ jednak trochę się opóźnił, chyba około 10 min, nie wiem czy to ze względu na warunki atmosferyczny, bo pogoda robiła się nie ciekawa, czy może z innego względu. Doczekałam się w końcu wejścia Toma na scenę. ładnie ubranego w marynareczkę, siadł przy fortepianie i zaczął swój występ. Jego głos... Jeju. kocham naprawdę tak bardzo. Jest jeszcze lepszy w rzeczywistości. Wyobraźcie sobie teraz tylko to, że im więcej Tom śpiewał i grał tym deszcz bardziej lał. Dosłownie lało, ściany deszczu, wszystko mokre. Co chwilę na scenę wychodził gościu, żeby przecierać fortepian, chyba nikt nie spodziewał się aż takiej ulewy. Według mnie jednak ten deszcz bardzo pasował do występu Toma, do muzyki, do niego, ogólnie. Nie mogę jednak powiedzieć, że był to najlepszy występ, bo w pewnym stopniu się zawiodłam. Nie umiem wyrazić tego czemu, ale moim zdaniem (i nie tylko moim) temu występowi coś brakowało. Było to takie bardzo surowe, wydawało się to trochę nieprzygotowane, tak jakby wzięli Toma z ulicy i kazali mu śpiewać. Ja wiem, że nie jest to artysta, który stawia na wielkie show, światła, efekty i te sprawy, ale no jednak ta scena taka duża wydawała się w tamtym momencie bardzo pusta. Jak przy innych artystach były włączone chociaż światła, leciał gdzieś z tyłu chociaż kawałek teledysku, scena była jakoś przystrojona, to tu totalnie nic. A zwięczeniem tego wszystkiego było to, że występ był skrócony, w pierwszej wersji powinien on trwać 1h 15min, a trwał może z 50 min. Nie mam pojęcia gdzie się podziało to 20 min jego występu, ale byłam zawiedziona, gdy teatralnie rzucił mikrofonem jak to ma w zwyczaju i po prostu zszedł ze sceny tak wcześnie. Jestem rozczarowana, gdyż to był występ na który tak bardzo oczekiwałam. Rekompensuje to wszystko tylko to jak zaśpiewał i jak teraz nie mogę się pozbyć jego głosu z głowy.










Po 45 minutowym oczekiwaniu przyszedł czas na występ MO. I.... O jeju. To był razem ze Skrillexem najlepszy występ na całym festiwalu. Kurcze ta dziewczyna jest po prostu tak świetna artystką, ma taką osobowość, jest niebywale sceniczna no po prostu ideał. Ja po tym festiwalu zakochałam się dosłownie w niej i w jej muzyce. Od niej biła taka energia. do tego najwięcej schodziła do fanów, wspinała się na barierki i śpiewała, ludzie mogli ją przytulać, robić sobie zdjęcia, tak naprawdę dużą część swojego występu spędziła na barierkach, razem z ludźmi. Kurcze no, to był tak wspaniały występ, to jak ona śpiewa, można by powiedzieć, że wręcz urodziła się na scenie. Tego nie da się opisać, to trzeba zobaczyć i poczuć. Cały czas się uśmiechała, dziękowała. Do tego moim zdaniem zrobiła coś co jest ciężko zrobić, czyli rozruszała publiczność w dzień, a przecież wiadomo, że ludzie zawsze lepiej bawią się po ciemku.
Rzadko się też zdarza, że jakaś piosenka spodoba mi się po pierwszym wysłuchania, a z "Final song" właśnie tak jest, cały czas tego teraz słucham, aż nie mogę się powstrzymać i Wam podlinkuje tutaj tą piosenkę.



























 

MO zakończyła swój występ piosenka, którą chyba wszyscy znają, czyli "Lean on". Idealnie zakończenie.

I uwaga, wielka niespodzianka! Zaraz po występie, zauważyłam takie mniejsze zbiorowisko ludzi i patrzę co tam się dzieję, patrzę na ludzi i kto tam był?! Jessica Mercedes! Udało się zrobić zdjęcie i jestem przeszczęśliwa, bo to było takie niespodziewane, nawet bym nie pomyślała, że będę miała okazję spełnić jeszcze takie mniejsze marzenie... A to nie koniec niespodzianek ;)


Po występie MO była dla nas dłuższa przerwa, gdyż występy nie bardzo nas nie interesowały ("Editors", "SCHOOLBOY Q") więc był to czas na jedzenie i tego typu sprawy. Na szczęście wegańskiego jedzenia było pod dostatkiem, więc nie głodowałam. Wielki plus!

I kolejna niespodzianka, siedząc sobie, odpoczywając, przeglądając snapa. przeglądając snapa Maff... Maff z biletami na festiwal, Maff będzie na festiwalu! Kurcze, kolejne mini marzenie do spełnienia w zasięgu ręki. "Dorwałyśmy" Julie z Czarkiem zaraz przy wejściu na festiwal, jednak bardzo się śpieszyła na jeden z koncertów, który się odbywał i poprosiła o to, aby pózniej ją znalezć. Rozumiałam ją w 100%, bo w końcu przyjechała na festiwal słuchać muzyki i się bawić, martwiło mnie tylko to, że pózniej może nie być już okazji na zdjęcie, gdyż chciałyśmy zająć dobre miejsce na Skrillex'a. Udało się jednak i oto jest, zdjęcie z Maff i zdjęcie z Czarkiem! Kolejna niespodzianka i kolejne mini marzenie spełnione!


Potem byłyśmy jeszcze chwilę na małej scenie zobaczyć występ Natalii Przybysz, której fanka jest moja przyjaciółka. Mnie nie bardzo porywa ta muzyka, ale głos ma świetny i atmosferę też potrafi stworzyć. Widać było, że jej fani bardzo dobrze się bawili.









































No i najważniejszy punkt drugiego dnia, czyli występ Skrillex'a. Jeśli ktoś śledzi jego snapa to wie, że bez żadnego problemu można było go spotkać na Starówce w Warszawie niedługo przed koncertem. Chodziło sobie swobodnie ulicami Warszawy i byli szczęściarze, którzy go spotkali.

Ale przejdzmy do występu. Było niesamowicie! Jedna wielka dyskoteka, wszyscy skakali, tańczyli, śpiewali, po prostu dobrze się bawili. Masa efektów, światła, dymy, serpentyny, pozna godzina, więc ciemność. Wszystko było tak idealne, że jeju, nie jestem w stanie tego nawet wyrazić. Ta cała energia, energia Skrillexa, który do Nas mówił, coś niesamowitego. Skrillex ma taki kontakt z publiką... Kiedy pokazywał serduszko z rąk, wszyscy robili serduszko, kiedy powiedział, żeby każdy wyciągnął telefon i włączył światełko, każdy tak zrobił i ... WOW, to był dopiero efekt. Machał rękami w prawo i w lewo i wszyscy robili to samo, nie jestem w stanie tego opisać, naprawdę. Nawet MO dołączyła do zabawy. To wszystko jednak bardziej niż słowa są w stanie opisac filmy i zdjęcia, dlatego trochę Wam ich tu wstawię.




























Ostatni zespół drugiego dnia to Daughter, którzy grali na małej scenie. Jeszcze przed występ powiedziedzieli, że wiedzą, że możemy być zmęczeni po Skrillexie. Ich muzyka tez bardzo mi się podobała, jednak chyba to było za wcześnie po takim show jakie zrobił Skrillex. To było dosłownie przejście z głośniej imprezy na cos melanchlijnego, spokojnego, bardzo ładnego i raczej nie do końca po Skrillexie chciałam się na to przestawiać. Zostałyśmy jednak pratycznie do samego końca, siedząc z boku na ziemi, zmęczone.




Tak zakończył się festiwal.

Komentarze

  1. Idealnie opisane, świetny post.
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Die Antwoord są genialni! I Lana De Ray,naprawdę zazdroszcze zobaczenia ich!

    https://strong-power.blogspot.com/2016/06/6062016.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju zazdroszczę Ci też z chęcią wybrałabym się na takie wydarzenie :)

    Truskaweczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Zazdroszczę Ci uczestnictwa na tym festiwalu *.* Świetna fotorelacja! Pozdrawiam!
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę, bardzo chciałam tam być ale coś nie wyszło haha.

    Zapraszam do mnie! Zaobserwuj, jeśli Ci się spodoba! :)
    >> ALEXANDRAK-BLOG.BLOGSPOT.COM <<



    OdpowiedzUsuń
  6. takze bylam na festiwalu, niezapomniane chwile! za rok z cala pewnoscia sie wybieram ponownie!!

    pozdrawiam cieplutko, zapraszam! JUST EMSi INSTAGRAM (za wszystko się odwdzięczam, obs=obs)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku jak ja mogłam o nim nie słyszeć haha! Do Warszawy mam trochę daleko, ale na pewno rozważę to jeśli będzie ten festival za rok :D Ja najchętniej posłuchałabym tam Lany! Jednak każdy wydaje mi się być ciekawy :D
    Littleredcherrysmile click

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, zazdroszczę Ci :)
    paulan-official-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę strasznie :)

    witchhearted.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety mi nie udało się być :(
    http://malwinabeczek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajnie, że udało Ci się tam być :)

    Mój blog (klik) :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdroszczę! Świetne zdjęcia. Masz bardzo fajnego bloga, OBSERWUJĘ
    MÓJ BLOG - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  13. Żałuję, że mnie tam nie było. Zazdroszczę!
    Super, że udało Ci się zrobić z nimi fotki :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeeeju!! Ale zazdroszczę haha, niestety nie udało mi się tam być, za rok musi się udać. Super, że fajnie się bawiłaś + mega zdjęcia :)

    zuzb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Megaa zazdroszczę *.*

    Zapraszam: http://velina-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. zdjęcia są świetne! :D ewidentnie bawiłam się super. Jak wiesz zazdroszczę zdjęć z Jessi i Maff <3

    https://zyciepiszehistoriee.blogspot.com

    Pozdrawiam Zuzia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale się działo! Zazdroszczę tego wszystkiego :) Po zdjęciach widać, że super się bawiłaś :)

    Pozdrawiam gorąco ♡♡♡
    MADEMOISELLE BLOG

    OdpowiedzUsuń
  18. bardzo Ci zazdroszczę, sama chciałam się tam wybrać! :) szczególnie uwielbiam Toma Odella i Lanę! :)

    pozdrawiam,

    positivelittlethink.blogspot.com [klik]

    OdpowiedzUsuń
  19. musiało być genialnie! zdjęcia są świetne ;)

    nowy post, zapraszam:
    ewamaliszewskaoff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetnie, że udało się to zmienić ;) Też miałam zamiar jechac, ale jak to zawsze się u mnie zdarza, inne wydarzenie miało miejsce też w tym dniu :D

    U mnie nowy post, zapraszam!
    MÓJ BLOG - KLIIK
    NOWY FILM NA KANALE

    OdpowiedzUsuń
  21. ZAZDROSZCZĘ! Musiało być niesamowicie *.*
    MÓJ BLOG - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  22. Jejku, cholernie Ci zazdroszczę, że mogłaś tam być! Sama chciałabym wybrać się na jakiś festiwal. Chociaż na występ jednego artysty żeby zobaczyć jak to jest.

    W wolnej chwili zapraszam do siebie
    http://the-fight-for-a-dream.blogspot.com/
    Blog się spodoba? Zaobserwuj!

    OdpowiedzUsuń
  23. Straaasznie chciałam iść ze względu na Lane i DA, niestety nie udało mi się jechać :'( Ale świetna relacja, przynajmniej chociaż trochę mogłam poczuć się, jakby tam była. Ten festiwal był niesamowity, tyle wspaniałych gwiazd. A opórcz tego udało Ci się zrobic zdjęcie z blogerkami! no i czarkiem haha
    pozdrowionka, post bardzo mi się podobał, strasznie żałuję że nie mogłam jechać
    przy okazji mój snap: victoriasikora
    Mój BLOG

    OdpowiedzUsuń
  24. Ojj kiedyś musze się wybrać na to! Co rok planuję żeby się tam wybrać, ale zawsze coś mi wyskakuje :/

    U mnie nowy post, zapraszam!
    MÓJ BLOG - KLIIK
    NOWY FILM NA KANALE

    OdpowiedzUsuń
  25. O ranyy, ale to musiało być świetne przeżycie! Jeszcze te wspaniałe zdjęcia ♥ Chętnie bym zobaczyła Lane :D Jest śliczną kobietą!

    Buziaki, xx zyciedlapasji

    OdpowiedzUsuń
  26. Ależ Ci zazdroszczę!:( Również uwielbiam Toma Odell'a, ma wzruszające piosenki na swoim koncie. Pozdrawiam,
    https://wrrabii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam tak blisko , a nie skorzystałam. Świetne zdjęcia I Ci zazdroszczę bardzo.
    http:// lovefashionandphoto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam tak blisko , a nie skorzystałam. Świetne zdjęcia I Ci zazdroszczę bardzo.
    http:// lovefashionandphoto.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Widać, że było super ;)

    http://sk-artist.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo, ale to bardzo zazdroszczę! Sama chciałabym tam być :) Super zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  31. Jejku jak ja bym chciała być na czymś takim! Ale dużo zdjęć ;) Widać, że super się bawiłaś.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    Nowy post-klik!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty